Przebyliśmy drogę z ziemi włoskiej do Polski, a to oznacza, że nasza podróż dobiegła końca.
Ostatni dzień spędziliśmy w Wenecji, gdzie podziwialiśmy wyjątkowość tego miasta, pełnego pięknej architektury i gondoli.
Na statku, którym wypłynęliśmy w rejs, czuliśmy się jak prawdziwe wilki morskie, nuciliśmy szanty, a włosy targał nam wiatr przygody.
Z chęcią przyjęliśmy też ostatnie promienie włoskiego słońca – oby wystarczyły nam na całą jesień i zimę.